1236
676
855
Roman Kuźniar
Roman Kuźniar

(ur. 25 września 1953 w Przemyślu) – politolog, dyplomata, profesor, były dy­rek­tor Polskiego Instytutu Spraw Mię­dzy­na­ro­do­wych, etatowy doradca Prezydenta RP - Bronisława Komorowskiego ds. mię­dzy­na­ro­do­wych, karierowicz PRL i III RP, konfident komunistycznych służ spec­jal­nych.

Kuźniar został zarejestrowany ja­ko kon­takt o­pe­ra­cyj­ny KO - Uniw pod numerem 16645.

Wyznawca sowieckiego poglądu, że „wed­ług pra­wa Ka­tyń to nie lu­do­bój­stwo”!

„Gazeta Polska” dotarła do wykazu tajnych dokumentów, które na przełomie lat 1989–1990 zostały zniszczone w Departamencie I MSW, czyli komunistycznym wywiadzie. Wśród nich znajduje się protokół zniszczenia z 18 stycznia 1990 r. Czytamy w nim, że urodzony w 1953 r. Kuźniar został zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Uniw” pod numerem 16645.

„W latach 1985–87 utrzymywałem kontakty sporadyczne. Proponuję zniszczyć materiały wraz z okładkami jako nieprzydatne. Materiały zostały wybrakowane z kartoteki Departamentu I MSW” – czytamy w protokole zniszczenia akt, pod którym podpisało się trzech funkcjonariuszy.

W czasach PRL Roman Kuźniar był członkiem PZPR, przeszedł także specjalne przeszkolenie wojskowe. W stanie wojennym w 1982 r. otrzymał odznaczenie państwowe „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Związanie się z systemem PRL umożliwiło mu karierę naukową, a co się z tym wiązało – wyjazdy zagraniczne.

Kuźniar, przeciwnik wejścia Polski do NATO i wyznawca poglądu, że „według prawa Katyń to nie ludobójstwo”, ma wybitnie prorosyjskie nastawienie. Uwidoczniło się to zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej, kiedy już w dniu tragedii w publicznych wypowiedziach sugerował naciski prezydenta Kaczyńskiego na pilotów. Po katastrofie wypowiadał się m.in. dla „Głosu Rosji” (tuby propagandowej, powołanej jeszcze za życia Lenina, a rozbudowanej przez Stalina). W informacji pt. „Polska uznała odpowiedzialność za katastrofę” Kuźniar stwierdził, że kontrolerzy z lotniska w Smoleńsku do samego końca próbowali ostrzec załogę o niebezpieczeństwie lądowania, ta jednak konsekwentnie i z zimną krwią podejmowała działania, które doprowadziły do tragedii.

Roman Kuźniar w latach 80. pracował w Państwowym Instytucie Spraw Międzynarodowych. Według dokumentów służb specjalnych PRL wielu urzędników PISM zostało zarejestrowanych przez komunistyczne służby specjalne jako tajni współpracownicy.

„Zawinili ludzie, którzy nie potrafili od 15 lat kupić tych samolotów, ale też nie bez winy byli ludzie, którzy z nich korzystali. Ze zdumieniem słuchałem oburzenia prezydenta RP, który zapowiadał ukaranie pilota samolotu, który nie chciał wylądować, pomimo polecenia prezydenta, w Tbilisi, w dniach konfliktu gruzińsko-rosyjskiego i zamiast tego wylądował w sąsiednim Baku. Karę miał również ponieść szef sztabu Wojska Polskiego. Pilot nie mógł podjąć sam decyzji o czterokrotnym podchodzeniu do lądowania w tak trudnych warunkach z takim osobami na pokładzie”. Te słowa napisał prof. Roman Kuźniar 10 kwietnia 2010 r. w wydaniu specjalnym „Kultury Liberalnej”.

Kuźniar był jedną z pierwszych osób, które sugerowały naciski na pilotów, by ci lądowali w Smoleńsku. Naciski, które później okazały się wierutna bzdurą.

To niejedyna wypowiedź dyskwalifikująca Romana Kuźniara. Były także inne, za które polityk w każdym normalnym kraju musiałby odejść z zajmowanego stanowiska: „Według prawa Katyń to nie ludobójstwo”, „W stosunkach z USA byliśmy jeleniami”, „To niektórzy politycy zachowywali się jak pożyteczni idioci w czasie pierwszej kadencji Busha”, „Dziwię się, że spowiednik Jarosława Kaczyńskiego nie każe mu się opamiętać”. Mimo zaliczanych wpadek Kuźniar ma niezwykle mocną pozycję u boku Bronisława Komorowskiego.

- Partia Jarosława Kaczyńskiego boi się Rosji, histeryzuje, a Rosja właśnie tego chce, żeby sąsiedzi się jej bali. PiS to pożyteczni idioci, odgrywają taką rolę, jakiej oczekuje od nich Moskwa - powiedział w RMF FM prof. Kuźniar, krytykując PiS za zachowanie po tragedii smoleńskiej.




Roman Kuźniar o doniesieniach nt. swojej przeszłości na INTERIA.TV.



Słuchacze RMF pytają, Roman Kuźniar odpowiada na INTERIA.TV.