Ukraina: Obchody 68. rocznicy powstania UPA
Zbrodniarze UPA we Lwowie
Zbrodniarze UPA we Lwowie

Z okazji obchodzonej w czwartek 68. rocznicy powstania Ukraiń­skiej Powstańczej Armii w wielu miejscowościach zachodniej Ukrainy oraz Kijowie zor­ga­ni­zo­wa­no okolicznościowe imprezy. Największe odbyły się we Lwowie i w stolicy państwa.

W uroczystościach we Lwowie wzięły udział najwyższe władze samorządowe i państwowe, z merem miasta Andrijem Sadowym, przewodniczącym Lwowskiej Rady Obwodowej Myrosławem Senykiem i wicegubernatorem obwodu lwowskiego Myronem Jankiwem na czele.

W uroczystościach we Lwowie wzięły udział najwyższe władze samorządowe i państwowe, z merem miasta Andrijem Sadowym, przewodniczącym Lwowskiej Rady Obwodowej Myrosławem Senykiem i wicegubernatorem obwodu lwowskiego Myronem Jankiwem na czele.

Przemawiający na wiecu mer Andrij Sadowy wołał do zebranej na nim kilkudziesięcioosobowej grupy lwowskiej młodzieży oraz weteranów UPA: „W ten czas, gdy dwie wielkie tyranie, radziecka i faszystowska dręczyły Ukrainę i rozdzierały ją, młodzi chłopcy i dziewczęta wzięli broń i szli walczyć. Wiedzieli na co idą, że mogą nie przeżyć. Wychowanie, jakie otrzymali, ich przekonanie, że nikt za ciebie nie wykona twojego zadania, brały górę. I oddawali swoje życia setkami i tysiącami”.

„Dziś ciężki czas. Dziś wiele myśli chodzi po głowie. Ale jestem przekonany, że każdy z obecnych tu weteranów i młodych ludzi, gdy nasze państwo będzie w niebezpieczeństwie, postąpi tak samo, jak postępowali nasi chłopcy i dziewczyny w 42 roku. Chwała UPA! Chwała weteranom! Chwała Ukrainie!" - dodał mer.

Przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej Myrosław Senyk podkreślał natomiast, że UPA powinna być wzorem dla współczesnych. "Dziś, mając przed sobą poważne wyzwania, musimy przypomnieć sobie o ówczesnych wyzwaniach i pamiętać, że nasza siła w wierze, w Kościele, tradycjach, kulturze i w naszej jedności” – mówił. Jego zdaniem tego dnia powinno być obchodzone państwowe święto wojska ukraińskiego.

Obecny na wiecu przewodniczący Krajowego Bractwa Bojowników UPA Ołeś Humeniuk dziękował merowi Lwowa za pomoc w budowie cmentarza weteranów UPA we Lwowie. Decyzją władz, 109 lwowskim weteranom UPA wręczono po 100 hrywien (ok. 40 zł) pomocy materialnej.

Tego dnia odwiedził Lwów także nowy lider „Naszej Ukrainy” Wałentyn Naływajczenko, który m.in. radził swoim wyborcom, aby czytali prace Stepana Bandery, co jest konieczne, gdyż obecnie wiele jego idei jest wypaczanych, co dyskredytuje „ukraińską idee narodową”.

Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy miał tu na myśli przede wszystkim partię „Swoboda”, o której powiedział: „Jesteśmy przeciw temu, żeby za pieniądze sąsiedniego państwa prowadzić wiece, pikiety, i podczas nich dyskredytować ideę narodową”. „Swoboda” jest oskarżana przez inne ugrupowania nacjonalistyczne i narodowo-demokratyczne o to, że jest skrycie finansowana przez Partię Regionów, a nawet Rosję.

Sama „Swoboda” zorganizowała swoje obchody w Kijowie. Około dwóch tysięcy osób przemaszerowało przez ukraińską stolicę, wykrzykując „UPA – państwowe uznanie!”, „Chwała Ukrainie – Chwała Bohaterom!” oraz nowe hasło w ich repertuarze – „Rewolucja!”, które skandował m.in. lider „Swobody” Ołeh Tiahnybok.

Tiahnybok wołał później na wiecu: "UPA to największa podziemna armia nie tylko Europy, a i świata, wszystkich czasów. Walczyła na wszystkie fronty, niszczyła niemieckich, sowieckich, polskich okupantów od szeregowców do generałów. Przez tę armię przeszło 600 tys. Ukraińców. To 600 tysięcy bohaterów, którzy nawet po swojej śmierci wzbudzają przerażenie u wszystkich nieprzyjaciół prawdziwej Ukrainy".

Iryna Farion, członek Rady Politycznej „Swobody”, powołała się zaś w swoim przemówieniu na Jana Pawła II: „Kiedy papież przyjeżdżał do Lwowa, to mówił: Ludzie, nie zapominajcie jedenastego przykazania, które brzmi „nie bój się”. Ci, których pamięć dziś czcimy, którzy nam dodają siły – znali to przykazanie. (…) Moje słowa dziś będą nie wiecowe. Wiem, że w tej chwili obcujemy z Nieśmiertelnymi, z Pozaziemskim, Wiecznością, z absolutną Prawdą, Miłością, Nienawiścią. Bo właśnie takimi byli ci bohaterowie, których czcimy…”

W czasie marszu interweniowały oddziały specjalne ukraińskiej milicji „Berkut”, aby uniemożliwić przemarsz przez Chreszczatyk, na co nie zgodziły się władze Kijowa i co zakazał na ich wniosek Sąd Administracyjny Miasta Kijowa. Odbyła się również kontrmanifestacja Komunistycznej Partii Ukrainy – około 150 osób zebrało się pod pomnikiem Lenina, trzymając transparenty z hasłami: „Pamiętamy banderowskie bestialstwa” i „Skasować dekret odnośnie Bandery i Szuchewycza!”.

Warto wspomnieć także o dwóch akcjach przeprowadzonych w noc poprzedzającą rocznicę powstania UPA. W Kijowie organizacja „Bractwo” Dmytra Korczyńskiego oblała benzyną i podpaliła pomnik - sowiecki czołg T-34, ustawiony na cześć „wyzwolenia Kijowa”.

Natomiast we Lwowie nieznane wcześniej ugrupowanie o nazwie Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy namalowało na ścianach budynków i parkanach hasła „KPZU” oraz „Precz z Banderą”. "Pod samym nosem banderowców w mieście Lwów, na ulicy zbrodniczo nazwanej imieniem kata ukraińskiego ludu Bandery, śmiałkowie z KPZU nanieśli (…) płomienne i zuchwałe hasła, a także obwieścili szerokim masom ludności o istnieniu Kompartii Zachodniej Ukrainy. (…) Skrót KPZU brzmi jak hasło nadziei na lepsze życie, na powrót socjalizmu! Akcje bezpośrednie ze strony KPZU będą trwały narastająco i zadadzą potężny cios nacjonalistom podczas wyborów samorządowych 31 października” – zapowiedzieli komuniści na swojej stronie internetowej.

Ukraińska Powstańcza Armia jest odpowiedzialna za ludobójstwo na ludności polskiej, w czasie którego zamordowano od 100 do 150 tys. osób.

tr/Kresy.pl