Władzom Lwowa przeszkadza Szczerbiec
Szczerbiec

Komisja Lwowskiej Rady Obwodowej uznała, że Szczerbiec, który znajduje się na centralnej płycie Cmentarza Orląt, to element militarny i powinien zostać usunięty. Nielegalne są także, zdaniem Rady, upamiętnienia polskich żołnierzy - ofiar wojny 1939 roku, znajdujące się w okolicznych wsiach. Powód - powstały rzekomo bez zezwolenia lokalnych władz.

Zdaniem Andrzeja Zapałowskiego, historyka, prezesa Stowarzyszenia Podkarpacka Liga Samorządowa, ocena specjalnej komisji Lwowskiej Rady Obwodowej jest rewanżem za demontaż wiosną tego roku nielegalnego pomnika UPA na Chryszczatej w Bieszczadach. - Doszukiwanie się nieprawidłowości w symbolice Cmentarza Orląt, która przed otwarciem cmentarza 24 czerwca 2005 roku została szczegółowo ustalona przez obie strony, jest nieporozumieniem i świadczy o szukaniu dziury w całym - uważa. Jednak to nie koniec sprawy. Komisja zakwestionowała też dwa groby polskich żołnierzy zamordowanych przez UPA w czasie ostatniej wojny znajdujące się w okolicach Lwowa, a które - w mniemaniu Ukraińców - powstały bez zezwolenia i wbrew prawu. - To kolejny absurd. Przecież w tych czasach na Ukrainie było wręcz niemożliwe wybudowanie czegokolwiek bez zezwolenia, a już na pewno nie grobu poświęconego Polakom - wyjaśnia Zapałowski. Jego zdaniem, to element gry przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Przypomina, że wciąż niezałatwiona pozostaje kwestia oznaczenia ponad trzech tysięcy miejsc, gdzie zamordowano Polaków. Nie wspominając już o zwrocie obiektów sakralnych Polakom, którzy często zmuszeni są modlić się w kaplicach cmentarnych bądź w domach prywatnych, a zaniedbane kościoły popadają w ruinę.

Przez kilkanaście lat trwały negocjacje między władzami polskimi i ukraińskimi w sprawie umieszczenia polskich symboli na Cmentarzu Orląt. Warto w tym miejscu przypomnieć, że odbudowa cmentarza prowadzona staraniem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa została niemal całkowicie ukończona już w 2002 roku. Do uroczystości otwarcia jednak nie doszło, bo nie było porozumienia w kwestii ostatecznego kształtu nekropolii. - Ukraińcy ostatecznie nie zgodzili się na przywrócenie wszystkich polskich symboli wojennego wystroju cmentarza, m.in. na odbudowę zniszczonej kolumnady. Mimo to w obecności prezydentów obu państw cmentarz ostatecznie otwarto, a dzisiaj - jakby zaprzeczając wcześniejszym ustaleniom - na powrót mówi się o nielegalności takich czy innych symboli. To skandal i wokół tej sprawy nie powinno przechodzić się obojętnie. To kwestia polskiej racji stanu i nie może tu być żadnych ustępstw - uważa Andrzej Zapałowski. Przypomina, że blisko 40 proc. radnych Lwowa głosowało za uchwałą, która mówi o ustanowieniu tzw. dnia pamięci pogromów polskich na Ukrainie, co już samo w sobie jest absurdem, podobnie jak upamiętnienie w formie pomnika trzech okupantów Lwowa: Rosjan, Niemców i Polaków. Do innego incydentu doszło w ubiegłym tygodniu, kiedy to w czasie pogrzebu jednego z żołnierzy Dywizji SS Galizien przez centrum Lwowa przeszedł kondukt złożony m.in. z młodych ludzi w mundurach Dywizji SS Galizien, kombatantów tej dywizji w furażerkach z trupimi czaszkami.

Zdaniem Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego ROPWiM, to jeden z dyżurnych tematów regularnie powracający przy każdych wyborach czy też napięciach polsko-ukraińskich. - We Lwowskiej Radzie Obwodowej jest pewna grupa ludzi, którzy nie mają co robić i podnoszą protesty, a tego typu działania traktują jako rodzaj sportu - uważa Przewoźnik. Przypomina, że są ustalenia, które wciąż obowiązują i nikt nie ma prawa ich zmieniać niezależnie od tego, czy mu się to podoba czy nie. - Z władzami lwowskimi na ten temat prowadziliśmy dyskusje już znacznie wcześniej. Przypomnę, że była zgoda władz Lwowa na odbudowę cmentarza w takim, a nie innym kształcie i sprawa jest zamknięta. Prawo jest prawem, zasady zostały ustalone i powinny być przestrzegane - dodaje Przewoźnik. Pytany, czy w tej sytuacji należy się spodziewać reakcji polskich władz, odpowiedział, że dopóki są to jedynie słowne deklaracje, nie ma takiej potrzeby. Tymczasem wkrótce wnioski komisji zostaną przedstawione do akceptacji Lwowskiej Radzie Obwodowej.

Lwów grudzień 2009