Antysemityzm (nie)bezsporny? Sądowego sporu Kobylański - Sikorski ciąg dalszy
Jan Kobylański (ur. 21 lipca 1923 w Równem) – polski przedsiębiorca i patriota, mieszkający w Urugwaju, dyplomata, twórca i prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ). Autor książek o tematyce filatelistycznej i książki o rozjemczej działalności Watykanu. Właściciel, prezes i dyrektor kilkunastu firm handlowych o międzynarodowym zasięgu (m.in. zajmującej się drukiem znaczków pocztowych i biciem monet). Wieloletni konsul Paragwaju na Santa Cruz de Tenerife (Wyspach Kanaryjskich) i były honorowy konsul Polski w Urugwaju.
Jan Kobylański jest synem adwokata Stanisława Kobylańskiego i jego żony Cecylii. W 1943 został aresztowany przez Gestapo i osadzony w więzieniu na Pawiaku. Przebywał następnie w obozach koncentracyjnych Mauthausen-Gusen, Dachau, Groß-Rosen i Auschwitz-Birkenau.
W 1995 otrzymał Krzyż Oświęcimski
Po wojnie osiadł we Włoszech, gdzie w 1950 ukończył studia menadżerskie w Wyższej Szkole Handlowej w Mediolanie. Od 1950 do 1952 pracował na giełdzie metali w Zurychu. Zajmował się także produkcją szczoteczek do zębów, handlem sprzętem gospodarstwa domowego i produkcją wyrobów ze stali. W 1952 przybył do Paragwaju, korzystając z programu prezydenta Federico Chavesa sprowadzenia 18 000 rodzin z Europy. Wygrał kontrakt na dostawę sprzętu AGD i przetarg na druk znaczków dla poczty państwowej. Pełnił również funkcję doradcy ds. poczty paragwajskiego ministra komunikacji. Działał w Komitecie Olimpijskim Paragwaju. Od 1974 do 1989 pełnił funkcję konsula Paragwaju na Wyspach Kanaryjskich. W 1981 rozpoczął prowadzenie interesów w Urugwaju, gdzie następnie osiadł.
W 1957 objął funkcję wiceprzewodniczącego Towarzystwa Polonijnego w Paragwaju, a w 1988 został prezesem Związku Polaków w Argentynie. W tym samym roku został prezesem Towarzystwa im. Józefa Piłsudskiego w Montevideo. W 1993 był współtwórcą Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej. Został następnie prezesem tej organizacji. W 1989 został powołany przez ministra Krzysztofa Skubiszewskiego konsulem honorowym Polski w Argentynie, a następnie w Urugwaju. W 2000 z funkcji tej odwołał go żydowski minister Władysław Bartoszewski po oskarżeniach o działania szkodliwe dla Polski i tzw.antysemityzm, wysuwanych przez byłych ambasadorów RP w Urugwaju i Kostaryce - Jarosława Gugałę i Ryszarda Schnepfa. W obronie Kobylańskiego występowali wówczas m.in. senatorowie Jan Szafraniec, Ryszard Bender i Czesław Ryszka.
Jan Kobylański jest fundatorem i patronem szkoły na Podlasiu. W październiku 2011 został honorowym prezesem stowarzyszenia Obóz Wielkiej Polski.
Jan Kobylański był za swoją działalność wielokrotnie nagradzany i honorowany. Prezydent RP na emigracji Ryszard Kaczorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Prezydent Lech Wałęsa - Krzyżem Komandorskim, a Aleksander Kwaśniewski - Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Jan Kobylański otrzymał też Honorowy Krzyż Weteranów Walki o Niepodległość, Złoty Medal Zasłużonego dla Kultury Polskiej, Złoty Medal za Zasługi dla Paragwaju i "Wawelski Dzwon Spiżowy za umacnianie związków z Macierzą".
Problemy Kobylańskiego zaczęły się w 2000, gdy popadł w ostry konflikt z żydowskim ministrem spraw zagranicznych RP - Władysławem Bartoszewskim. Kobylański zarzucał mu m.in. zbytnie uleganie diasporze żydowskiej i państwu Izrael. Bartoszewski pozbawił go wówczas funkcji dyplomatycznych, a w mediach rozpętała się wymierzona w Kobylańskiego nagonka, w której aktywnie uczestniczyli najbardziej znani establishmentowi dziennikarze żydowskiego pochodzenia.
W obronie Jana Kobylańskiego stanęli wówczas m.in. prawicowi senatorowie Ryszard Bedner, Czesław Ryszka i Jan Szafraniec oraz kilku innych polityków głównie z PiS, Samoobrony i LPR.
Reakcją Jana Kobylańskiego na ataki mediów był prywatny akt oskarżenia i proces.
W oczekiwaniu na wyrok w procesie karnym jaki szef USOPAŁ wytoczył czołowym przedstawicielom, żydowskiego medialnego establishmentu III RP: Adamowi Michnikowi, Jerzemu Baczyńskiemu, Danielowi Passentowi, Jarosławowi Gugale, Mikołajowi Lizutowi, Grzegorzowi Gaudenowi, Agnieszce Kublik, Ryszardowi Schnepfowi, Dorocie Wysockiej- Schnepf, Hannie Woysław, Tomaszowi Wróblewskiemu i paru innym ludziom mediów, ponownie rozpętano nagonkę, mającą na celu wywrzeć nacisk na Sąd Rejonowy w Warszawie, by oskarżonych o manipulację i kłamstwa uniewinnił.
TVN po raz kolejny oskarżył Prezesa Jana Kobylańskiego o tzw.antysemityzm (bo w jego obceności ktoś powiedział, że dzisiejsza Polska to Judeopolonia, a on nie zareagował....), kontakty z kontrowersyjnym prezydentem Paragwaju Alfredo Stroessnerem oraz (co najbardziej skandaliczne i oburzające) przypomniał medialne zarzuty sprzed lat dotyczące rzekomego wydania przez Kobylańskiego żydowskiej rodziny Niemcom w czasie II wojny światowej i to mimo, że IPN po przeprowadzeniu śledztwa w tej sprawie stwierdził, że rodzina, którą Kobylański miał wydać nie zginęła w skutek denuncjacji, a brak jakichkolwiek dowodów, by Kobylański miał choćby próbować się jej dopuścić. Dotyczący tych zarzutów artykuł w "Gazecie Wyborczej" pt.: "Wydać Żyda, to nie zbrodnia" jest wg oświadczenia IPN obraźliwy i zawiera nie prawdziwe informacje.
O tym oczywiście TVN nie wspomniał! Podobnie, jak o tym, że wypowiadający się w materiale dziennikarz "Wyborczej" Mikołaj Lizut jest oskarżonym o zniesławienie w procesie wytoczonym przez Kobylańskiego.
Warszawski sąd oddalił pozew Jana Kobylańskiego przeciwko Radosławowi Sikorskiemu. Kobylański, biznesmen i szef USOPAŁ oskarżył szefa MSZ o zniesławienie i domagał się przeprosin. Radosław Sikorski w książce “Strefa Zdemilitaryzowana”" nazwał Kobylańskiego “antysemitą” i “typem spod ciemnej gwiazdy”.
Sędzia Bożena Chłopecka uzasadniając wyrok powiedziała, że wypowiedzi Jana Kobylańskiego niejednokrotnie nosiły charakter antysemicki, a on sam wiele razy wypowiadał się na temat Żydów i ich negatywnego wpływu na temat losy świata.
Jak podkreśliła sędzia Chłopecka, wobec antysemickiej postawy Jana Kobylańskiego i prezentowanych przez niego antysemickich poglądów, określenie go przez szefa MSZ jako “typa spod ciemnej gwiazdy” jest “łagodną, eufemistyczną oceną”.
Sędzina Chłopecka jak można było się domyślać, wydała wyrok zgodnie z zaleceniem władz, którym podlega!
Kobylański w słowach nie przebierał, ale uznanie wypowiedzi, iż "80% MSZ to Żydzi" czy "W Polsce muszą rządzić Polacy" za przejaw antysemityzmu to już przesada. Są to opinie Kobylańskiego a uznanie przez sąd użycia w wypowiedzi słowa "Żyd" za określenie obraźliwe i antysemickie jest kuriozalne. Z karalnym atysemityzmem mamy do czynienia wtedy, gdy nawołuje się do użycia przemocy wobec grupy religijnej lub stosuje się jakieś procedury dyskryminujące ją. Najbardziej jednak zadziwia stosunek sądu do IPN. Otóż sędzina uznała, że samo rozważenie przez IPN postawienia zarzutu szmalcownictwa, z którego się potem wycofał, wobec Kobylańskiego, można uznać za wystarczający pretekst do stawiania zarzutu o antysemityzm. A więc IPN okazuje się cacy gdy ma zaledwie podejrzenia wobec kogoś takiego jak Kobylański, natomiast jest be, gdy stawia TW uzasadnione zarzuty o współpracę z SB. Podejrzenie jako dowód ? Oto jak działa bezmiar niesprawiedliwości w Polsce.
Będzie ciąg dalszy sporu sądowego Radosława Sikorskiego z Janem Kobylańskim. Kobylański odwołał się od wyroku sądu, który uznał, że jego antysemityzm jest bezsporny. Sikorski ma nadzieję na potwierdzenie orzeczenia w drugiej instancji.
Sikorski używając sformułowania „typ spod ciemnej gwiazdy”chciał wywołać u odbiorców przekonanie, że Kobylański miał jakieś kryminalne afiliacje, czy "działalność przestępczą na koncie".
"Sąd stwierdził, że antysemityzm Kobylańskiego został ponad wszelką wątpliwość potwierdzony, oraz że jako osoba publiczna miałem nie tylko prawo, lecz wręcz obowiązek to napiętnować" - powiedział Sikorski.
Kobylański mówił m.in. w Radia Maryja, że "w Polsce muszą rządzić Polacy"; "80 proc. MSZ to Żydzi", "niech Bartoszewski będzie ministrem w Izraelu".
Sikorski stwierdził, że dopiero żydowski szef MSZ "Władysław Bartoszewski miał "dość jaj", żeby Kobylańskiego odwołać z funkcji konsula honorowego w Urugwaju".