Waldemar Łysiak (ur. 8 marca 1944 w Warszawie) (używał następujących pseudonimów literackich Valdemar Baldhead, Archibald, Mark W. Kingden, Rezerwowy Ł.) – polski pisarz i publicysta, napoleonista. Właściciel prywatnych zbiorów bibliofilskich, zawierających m.in. rękopisy wierszy Norwida oraz jedyny istniejący pierwodruk Trenów Kochanowskiego. Ojciec Tomasza Łysiaka, dziennikarza radiowego i aktora.
Ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Prusa w Warszawie. Następnie kontynuował naukę na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, który ukończył w 1968 roku. Studiował później historię sztuki na Uniwersytecie Rzymskim oraz w Międzynarodowym Centrum Studiów nad Ochroną i Konserwacją Zabytków w Rzymie. W roku 1977 obronił na Wydziale Architektury PW pracę doktorską pt. "Doktryna fortyfikacyjna Napoleona".
Wykładał historię kultury i cywilizacji na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.
We wrześniu 1969 roku na łamach "Myśli społecznej" ukazał się artykuł W. Łysiaka o Irlandii za czasów napoleońskich. Debiut beletrystyczny nastąpił pod koniec roku 1972, gdy w miesięczniku "Morze" wydrukowano dwie nowele marynistyczne: Spowiedź galernika i Misja korsarza. Pierwszą powieścią była Kolebka (1974), nagrodzona w konkursie z okazji 50-lecia ZLP i 25-lecia PRL.
Po powrocie ze studiów na Uniwersytecie Rzymskim napisał esej o Orvieto (małe włoskie miasteczko z zabytkową katedrą), który stał się później częścią Wysp zaczarowanych (1974).
Jego kolejne publikacje to książki o tematyce napoleońskiej. Szuańska ballada z 1976 to historia konfliktu pomiędzy Napoleonem i Georgesem Cadoudalem, przywódcą rojalistycznych szuanów. Wydany w 1980 roku Szachista opisuje nieudaną próbę porwania Napoleona, którą zaplanowali torysi pod przywództwem Roberta Castlereagh. Uprowadzenia próbowano dokonać przy pomocy Mechanicznego Turka. Inne książki o podobnej tematyce z tego okresu to: Francuska ścieżka (1976), Empirowy pasjans (1977), Cesarski poker (1978).
W 1981 opublikował Flet z mandragory (ukończony w 1978 roku). W 1984 wydał zbiór opowiadań "MW", pod okiem PRLowskiej cenzury przemycił opis zbrodni katyńskiej opisując fikcyjny "mord na szwoleżerach polskich w Bourreaugne" ("bourreau" to po francusku kat).
W latach 70. i 80. był aktywnym felietonistą, w prasie ukazało się niemal 300 artykułów jego autorstwa. W latach 1976-81 pisał dla warszawskiej Stolicy i Perspektyw. Artykuły opisywały między innymi życie codzienne w Polsce oraz jego podróże zagraniczne.
Jako publicysta zajmował się głównie ochroną zabytków. Jego "Raport o stanie zabytków" został uznany przez Wolną Europę "artykułem miesiąca na kraj". W swoich felietonach krytykował niedbałość lokalnych władz partyjnych wobec substancji zabytkowej. Zarzucał im uprawianie antyrządowego sabotażu. Dla poparcia zarzutów używał słów pierwszego sekretarza partii Edwarda Gierka o obowiązku szanowania zabytków. Po 13 grudnia 1981 zaprzestał uprawiania publicystyki aż do 1989 roku. Nadal jednak wydawano jego książki.
Łysiak jest autorem trylogii łotrzykowsko-heroicznej, w skład której wchodzą następujące książki: tom 1 – Dobry 1990, tom 2 – Konkwista 1988 (opublikowana pod pseudonimem "Valdemar Baldhead") i tom 3 – Najlepszy 1992. W 2006 ukazał się Najgorszy, zmieniając cykl w czteroksiąg. Choć każda z książek cyklu jest osobnym dziełem, to łączą się ze sobą tematyką, postaciami i stylistyką okładek. Ze względu na okładkę i nawiązanie tytułem mogłoby się wydawać, że cykl ma 5 części, ale wydany w 1990 Lepszy jest pamiętnikiem zmagań autora z cenzurą.
Waldemar Łysiak jest także autorem ośmiotomowego ilustrowanego przewodnika po malarstwie Malarstwo Białego Człowieka, wydanego w latach 1997-2000, oraz monografii Franka Lloyd Wrighta.
Łysiak publikował także artykuły publicystyczne na łamach takich pism jak: Najwyższy CZAS!, Nasza Polska, Tygodnik Solidarność, a także w prasie polonijnej. Artykuły te następnie ukazały się w zbiorze pt. Łysiak na łamach... oraz w pięciu kolejnych książkach: Łysiak na łamach 2 i czterech oznaczanych odrębnymi tytułami i podtytułem Łysiak na łamach oraz kolejny numer. Pisał również dla "Gazety Polskiej" i "Niezależnej Gazety Polskiej" jednak po konfliktach z obydwiema gazetami 18 lipca 2007 roku zerwał współpracę.
Wydał też cztery publikacje o charakterze publicystycznym – Stulecie kłamców (2000), Rzeczpospolitą kłamców – Salon (2004), dwuczęściowy Alfabet szulerów – Salon 2 (2006) oraz Mitologię świata bez klamek (2008). W pierwszej z nich przedstawia swoją wizję kłamstw występujących jego zdaniem powszechnie w polityce, dotyczących wojny, pokoju, demokracji, ekonomii, dekolonizacji, komunizmu, libertynizmu i relatywizmu.
Rzeczpospolita kłamców – Salon jest z kolei kontynuacją treści poruszanych we wcześniejszych książkach, ale tym razem Łysiak zajmuje się tym, co uważa za kłamliwe w polskim życiu publicznym. Obiektem krytyki stał się w niej m.in. Adam Michnik, Jacek Kuroń, a także środowisko byłego KORu nazwane przez niego "różowym salonem", które jego zdaniem kontroluje polskie media i politykę. Celami krytyki pisarza stali się również polscy laureaci nagrody Nobla – Wisława Szymborska i Czesław Miłosz, których antypolonizmu dowodził m.in. wyborem cytatów. W przypadku Miłosza zarzucono mu manipulację cytatami i sfałszowanie intencji autora. W 2005 książka została nominowana do nagrody im. Józefa Mackiewicza.
W Alfabecie szulerów – Salon 2 autor porusza i obszernie opisuje zakłamane jego zdaniem dziedziny polskiego życia publicznego (m.in. gospodarka, historia, lustracja), a także analizuje problemy dzisiejszej Europy i świata – dotyczące m.in. integracji europejskiej, demokracji.
Wykaz utworów:
Kolebka (Poznań 1974, 1983, 1987, 1988)
Wyspy zaczarowane (Warszawa 1974, 1978, Kraków 1986, Chicago-Warszawa 1997)
Szuańska ballada (Warszawa 1976, 1980, Kraków 1991)
Francuska ścieżka (Warszawa 1976, 1980, Kraków 1984, Exlibris 2000)
Malarstwo Białego Człowieka – tom 5 (Chicago-Warszawa 1999)
Napoleon fortyfikator (Chicago-Warszawa 1999)
Malarstwo Białego Człowieka – tom 6 (Chicago-Warszawa 1999)
Cena (Chicago-Warszawa 2000) ISBN 83-87071-64-1
Malarstwo Białego Człowieka – tom 7 (Chicago-Warszawa 2000)
Stulecie kłamców (Chicago-Warszawa 2000)
Malarstwo Białego Człowieka – tom 8 (Chicago-Warszawa 2000)
Wyspa zaginionych skarbów 2001
Piórem i mieczem - Łysiak na łamach 6 2001
Kielich (2002)
Empireum (2003)
Rzeczpospolita kłamców - Salon (2004) ISBN 83-917612-5-8
Ostatnia kohorta (2005) ISBN 83-60297-04-5
Najgorszy (2006) ISBN 83-60297-08-8
Alfabet szulerów część pierwsza A-L. Salon 2. (2006) ISBN 83-60297-11-8
Alfabet szulerów część druga M-Z. Salon 2. (2006) ISBN 83-60297-12-6
Talleyrand - Droga "Mefistofelesa". Warszawa (2007) ISBN 978-83-60297-18-6
Lider (2008) ISBN 978-83-60297-21-6
Historia Saskiej Kępy (2008) ISBN 978-83-60297-26-1
Mitologia świata bez klamek (2008) ISBN 978-83-60297-27-8
4 (2009) ISBN 978-83-60297-33-9
Krytykowana jest publicystyczna i polityczna twórczość Waldemara Łysiaka, którą rozpoczął trylogią Dobry, Konkwista i Najlepszy, a rozwinął w Rzeczypospolitej kłamców i Alfabecie szulerów. We wszystkich tych książkach Łysiak krytykuje osoby uznane przez niego bądź za założycieli III RP, bądź za jej autorytety moralne.
Waldemar Łysiak (ur. 1944) – polski pisarz i publicysta.
Gdybym przestał być „oszołomem”, wówczas ojciec wstałby z grobu i dałby mi po pysku.
Jako jednego z czołowych dżentelmenów PRL-u i III RP Gazeta Wyborcza lansowała literata Andrzeja Szczypiorskiego, skądinąd Tajnego Współpracownika Mirka, który przez ćwierć stulecia donosił esbecji na kolegów.
Źródło: Gazeta Polska nr 7, 14 lutego 2007
Jego słowo było gówno warte; nie dlatego, że gówno warte jest słowo większości ludzi.
Każde dziecko nad Wisłą wie, że żaden polski duchowny nie zwalcza lustracji tak twardo jak abp Józef Życiński.
Źródło: Gazeta Polska nr 47, 22 listopada 2006
Kocham puste nawy – tylko w nich potrafię usłyszeć Boga.
Zobacz też: Bóg
Ludzie nic nie rozumiejący, ale mający prawo głosu, są w każdym społeczeństwie wielką armią.
Opis: o „społeczeństwie Unii Wolności”
Ludzie, których część społeczeństwa zwie dżentelmenami, są przez drugą część społeczeństwa uznawani za chamów, buraków i dupków.
Źródło: Gazeta Polska nr 7, 14 lutego 2007
Miłość karmiona wspomnieniami bywa silniejsza od właśnie przeżywanej.
Permanentnie mamy do czynienia z kontrpisowskim atakiem wścieklizny ludzi pełniących obowiązki dziennikarzy.
Źródło: Gazeta Polska nr 45, 8 listopada 2006
(...) polityka ma się do moralności jak (...) prostytucja do dziewictwa.
Zobacz też: polityka
Poziom trzeba obniżać, gdyż liczba głupich niepowstrzymanie wzrasta, a wzrasta, bo beztrosko mnożą się tylko biedni i tępi, a warstwy oświecone cechuje lenistwo na polu rozrodczości, przez co wciąż zwiększa się dysproporcja.
Są takie słowa, które potrafią otworzyć każdy pysk, słowa boleśniejsze od kopnięcia w brzuch, trzeba tylko wiedzieć jakie to słowa...
Tomasz Jastrun (Smecz), uwielbia smeczować po twarzy (po fizjonomii) kobiety nie należące do Salonu, wytykając im szpetotę fizyczną. Rok temu obsmeczował urodę prezydentowej Kaczyńskiej, a teraz wziął się za twarz i figurę pani minister Fotygi, i to – żeby było dowcipniej – w tym samym akapicie swego felietonu, w którym użył określenia dobre wychowanie.
Źródło: Gazeta Polska nr 7, 14 lipca 2007
Tylko Najwyższy Czas! ośmielił się wydrukować dwa felietony i jeden artykuł (trzy łyżki dziegciu) wytykające panu K. polityczne Dworskie maniery, czyli maniery dworaka, dworskość proreżimową (notabene tak udatnie przezeń wykpioną, jako ciężki grzech etiopskich dworaków, „Cesarzem”).
Źródło: Gazeta Polska nr 7, 14 lutego 2007
Opis: o Ryszardzie Kapuścińskim
Zwą się ekologami, choć tacy z nich ekologowie jak z blokersów filantropi.
Źródło: Gazeta Polska nr 12, 21 marca 2007
Ministra Giertycha można jako polityka nie lubić, ale kontestowanie jego starań reaktywujących patriotyzm to bandycka antypolskość, zaś wrzask przeciwko reformom mającym zdyscyplinować i uprzyzwoicić życie wewnątrzszkolne to klaka dla Lucyfera.”
Źródło: Gazeta Polska, 15 listopada 2006
Dobry
Dopiero po śmierci „Księcia” zrozumiałem wiele rzeczy, których nie pojmowałem, kiedy żył. Zrozumiałem, że Bóg był w nim, tak jak w drzewach, gwiazdach, kamieniach, w bydlętach i w wodzie ze źródła, więc nie musiał szukać Boga i klepać o nim, jak inni, ci, co uczenie przekręcają Pismo Święte, i ci tak głupi, jak wiejskie baby, które pieją na procesji, powtarzając bezmyślnie ze śpiewnika: „O Maryjoooo i te deee!”.
Konkwista
Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam.
Dlaczego wszystko, co sprawia nam radość, wszystko, czemu przypisujemy urok piękna, wszystko, co odziewamy w szatę ideału, kończy się czymś brudnym, głupim, nędznym lub śmierdzącym, dlaczego nietrwałość jest cechą absolutu, a wzniosłość i triumf nie są jego finałem? Miłość kona w znudzeniu, upodleniu lub zazdrości, dobroć w spektakularnych filantropiach, książka w składzie makulatury, poezja w ocenach szkolnych belfrów, konie wyścigowe w jatkach rzeźników, demokracja w tłumie, wolność w ZOO, sława w megalomanii, wiedza w pysze, cacka na śmietniku.
Jeśli większość jest o czymś przekonana, to wcale nie znaczy, iż ma rację.
Możemy być starzy i mimo to jeszcze komuś potrzebni.
Wady wielkich ludzi są pociechą matołów.
Statek
Bardzo łatwo się zabija. Wyjąłem broń i zrobiłem mu w ciele pięć otworów. Kiedy upadł, szóstą kulą przestrzeliłem mu dla pewności łeb.
I była czymś biologicznie tak różnym od białych kobiet całego świata, jak różna jest przyroda lasu od przyrody klombów w parku lub na ulicznym skwerze.
Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno... – Miliony much nie mogą się mylić
Mówiąc to zmierzył go wzrokiem snajpera trzymającego palec na osłonie spustu.
Rżnąć można wszędzie, ale kochać trzeba na odległość, bo zbliżenie i czas zdzierają łuski z oczu lub wystawiają na ciosy, w każdym razie psują wielkie uczucie przez ich odidealizowanie.
Są tylko dwie rzeczy bez granic: kobiecość oraz sposoby jej nadużywania.
To wzruszające, jak bardzo one potrzebują czworonogów i ptaszków, prawda? Muszą się koniecznie opiekować kimś słabszym, nie fizycznie słabszym, lecz mózgowo słabszym tym sie dowartościowują.
Cóż może człowiek wiedzieć o szczęściu poza tym, jak się to pisze?
Wyspy bezludne
Cmentarz był pozbawiony żywego ducha i przypominał te fragmenty filmów Kurosawy, na których wiatr jest jedynym samurajem.
Kim był? Był człowiekiem zapatrzonym bardziej wewnątrz siebie niż na zewnątrz. Należał do tych ludzi, którzy kultywują swoje człowieczeństwo z tak twardymi dykcjonarzami zasad, iż każdy ich krok jest z góry wyznaczony, a droga którą podążają, nie ma żadnych odnóg. I wreszcie był jednym z tych, do których pasuje używane w pierwszej połowie XX wieku austriackie powiedzonko lotnicze: „polnisches Wetter” (chodziło o wyjątkowo złą pogodę, podczas której latali tylko polscy piloci).
Któregoś dnia zatrzymałem się na moment w maleńkiej miejscowości, której nazwy nawet nie pamiętam, i wstąpiłem do białego kościółka przy drodze. Wewnątrz pachniało chłodem, było ciemno i tak pusto, jak być powinno z mojego punktu wiary, z którego można rozmawiać z Bogiem tylko w cztery oczy.
Zobacz też: Bóg
Ta książka, a ściślej przemyślenia, które były z nią związane, pogłębiły moją samotność. Formalnie nic się nie zmieniło – wśród wrzeszczących jestem niemową, wśród dewotów ateistą, wśród krwiożerczych antysemitów Żydem, wśród fanatycznych lewaków oficerem białej gwardii, wśród zwariowanych ekologów, którzy mylą elektrownie jądrowe z bombą atomową, jestem radioaktywną cząsteczką wzbogaconego uranu, a wśród głodnych chciałbym być manną. Lecz wychodzę z tej przygody pisarskiej smutniejszy i głębiej pogrążony w samotności.
Zobacz też: Samotność
Tę książkę przeznaczam ludziom, którzy na nią zasłużyli. Nie wiem ilu ich jest. Człowiek dziczeje stykając się z ludźmi i albo musi wybudować sobie erem, albo spłaszczyć się do wymiarów otoczenia.
W najszerszym rozumieniu SYNDROM ADAMSA oznacza zespół objawów chorobowych wywołujących w mężczyźnie chęć ucieczki z układu, w którym tkwi – gdziekolwiek, na bardziej zieloną trawę po drugiej stronie płotu. Jest to przypadek najczęstszy, rodzaj zbiorowej psychozy gatunku. Wszyscy mężczyźni cierpią w mniejszym lub większym stopniu na którąś z odmian SYNDROMU ADAMSA; stopień rozwoju intelektualnego nie ma tu nic do rzeczy. Reszta udaje mężczyzn.
Rzeczpospolita kłamców – Salon
Marni ludzie często tworzyli arcydzieła; sztuka nie musi brać ślubu z przyzwoitością, żeby wykuwać jakość klasy olimpijskiej.
Państwo, którego dyplomaci nie znają języków, którego moraliści nie mają wstydu, i którego intelektualiści cierpią na brak inteligencji – nie urodzi prawdziwych arcydzieł kręceniem biczów z piasku i lepieniem buław z łajna.
Rozmowa z Waldemarem Łysiakiem w programie Wojciecha Malajkata w TV4. 1/2
Rozmowa z Waldemarem Łysiakiem w programie Wojciecha Malajkata w TV4. 2/2
Radiowy wywiad z Waldemarem Łysiakiem nt. wychowywania dzieci i nie tylko, Radio Wrocław
Jeżeli chcesz wesprzeć rozwój naszego wspólnego serwisu, przekaż darowiznę przez PayPal:
Aktualności/Apele
Apel o pomoc dla polskiego Radia Lwów!
2024-08-10
Rozgłośna Lwowska Polskiego Radia powstała w 1930 roku, a zlikwidowana została przez sowieckie władze okupacyjne w 1939 roku, cieszyła się w II Rzeczypospolitej dużym wzięciem, a to dzięki słynnej "Wesołej Lwowskiej Fali" - która była najpopularniejszą audycją radiową - z 6-milionową publicznością!.
Polskie Radio Lwów istniało niespełna 19 lat i wydawało się, że jest to już zamknięta karta polskiej radiofonii. Tak jednak nie było. W 1992 roku ...