30 stycznia 2009 roku, komitet wykonawczy Rady Miejskiej Lwowa zatwierdził decyzję o wzniesieniu pomnika generała Romana Szuchewycza (rzeźnika Wołynia). Miejsce pomnika i jego projekt zostanie wybrany w ramach otwartego konkursu, a budową będzie opiekować się Wydział Budownictwa Komunalnego Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej. O czym oświadczył dyrektor Wydziału ds. Architektury Rady Miejskiej Lwowa Jurij Kryworuczko.
"We Lwowie nie ma wcale tak dużo miejsca dla stawiania pomników, a wybitnych osobistości mamy bardzo dużo. Dlatego odpowiednią decyzję o miejscu powinni przyjąć mieszkańcy miasta wspólnie z malarzami i architektami", – podkreślił główny architekt Lwowa. Osobiście Jurij Kryworuczko uważa, że dla postawienia wspomnianego pomnika we Lwowie najbardziej pasuje oś Alei Wolności i Alei Szewczenki.
Przypominamy, że w tym roku planują zakończyć budownictwo pomnika w miejscu śmierci Romana Szuchewycza w Biłohorszczy pod Lwowem.
Gdyby pomnik Heinricha Himmlera lub Adolfa Hitlera stawiany był w Berlinie, to protestowałby cały świat, a zwłaszcza prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. Gdy jednak we Lwowie stawiany jest pomnik faszysty i jednego z największych zbrodniarzy XX wieku, Romana Szuchewycza, organizatora batalionu Abwehry "Nachtigall" i UPA, mordercy setek tysięcy obywateli Drugiej Rzeczpospolitej, to prezydent i premier Trzeciej Rzeczpospolitej milczą jak zaklęci.