2009-11-18
Bohaterem wczorajszej uroczystości nie był Michnik, ale Krzysztof Bzdyl, który w auli uniwersyteckiej jak Rejtan zaprotestował przeciwko doktoratowi. Jego okrzyki spowodowały, że nawet "Gazeta Wyborcza" musiała złamać zmowę milczenia. Nie omieszkała jednak okłamać swoich czytelników, pisząc:
Po odśpiewaniu przez uczelniany chór hymnu w sali słychać było: - Hańba! Zakłamywanie historii! - krzyczał były działacz KPN Krzysztof Bzdyl. Dostał się na ceremonię z pikiety klubu "Gazety Polskiej" pod uczelnią. Po ostrych namowach zebranych wyszedł.
Otóż nie namowy, ale siła ochroniarzy, którzy jak dawni funkcjonariusze SB zaczęli szarpać protestującego. Można to zobaczyć na filmie, który jest na stronie Leszka Jaraczewskiego. Strona jest doskonała wszystkim ja polecam.
Szarpanie Krzyska Bzdyla widac wyraznie także w materiale TVP Kraków (trzeba nacisnąć: pobierz nagranie). Przy okazji mozna zobaczyc skandaliczną wypowiedź Józefa Smagi, zwolennika "michnikowszczyzny".
O Michniku powiedziano wczoraj, że brzydzi się kłamstwa, ale jednak nie reaguje, gdy podwładni mu dziennikarze kłamią w różnych sytuacjach.