149
141
143
Zbrodnia w Korościatynie
Ks. Isakowicz-Zalewski, mogila w Korosciatynie
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski składa kwiaty na zbiorowej mogile Polaków zamordowanych w Korościatynie

Zbrodnia w Korościatynie - zbrodnia popełniona przez UPA z pomocą ludności ukraińskiej w nocy z 28 na 29 lutego 1944 na Polakach, mieszkańcach wsi Korościatyn na Podolu w dawnym powiecie buczackim województwa tarnopolskiego podczas okupacji tych ziem przez III Rzeszę.

Korościatyn był wsią czysto polską zamieszkałą w 1939 r. przez 206 polskich rodzin. Stosunki Polaków z zamieszkałymi w sąsiednich miejscowościach Ukraińcami układały się poprawnie do czasu II wojny światowej. Podsycanie antagonizmów narodowościowych przez obu okupantów (niemieckiego, a do 1941 r. sowieckiego) oraz radykalna polityka OUN rozbudziły u części Ukraińców nastroje antypolskie. Zimą 1943/1944 po doniesieniach o nasilających się mordach na Polakach, w Korościatynie pod kierownictwem podchorążego WP Stanisława Różańskiego zorganizowano samoobronę dysponującą bronią palną. Samoobrona wystawiała warty czuwające całą noc.

28 lutego 1944 r. około godziny osiemnastej, gdy warty dopiero obsadzały posterunki, do Korościatyna równocześnie z trzech stron nadciągnęły oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii wspierane przez okoliczną ludność ukraińską. Łącznie liczbę napastników oceniono na 600 osób. Wjechali do wioski posługując się obowiązującym hasłem i podając się za polskich partyzantów, co zmyliło wartowników.

Korzystając z zaskoczenia upowcy zajęli stację kolejową, gdzie przecięli druty telegraficzne, zerwali tory i przystąpili do mordowania urzędników kolejowych oraz podróżnych oczekujących na pociąg. Zabito tam 21 osób, w tym przez przypadek jednego Ukraińca. Następnie napastnicy rozpoczęli mordowanie ludności we wsi, najczęściej przy użyciu siekier, noży i bagnetów, a także broni palnej. Oprawcy torturowali niektóre ofiary, wycinając im języki, wydłubując oczy, obcinając piersi kobietom. Zdaniem świadków napastnicy podzielili się na trzy grupy: jedna zajmowała się zabijaniem, druga rabunkiem mienia, które ładowano na sanie, a trzecia podpalaniem zabudowań. Rzeź trwała do rana. Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego napadem kierował ksiądz greckokatolicki Pałabicki z córką.

Zaskoczona początkowo samoobrona stawiła opór, co pozwoliło uratować większość mieszkańców wsi. W czasie oblężenia plebanii zginął jeden z dowodzących atakiem, syn ksiądza greckokatolickiego z Zadarowa. Eksterminację przerwała odsiecz polskiego oddziału partyzanckiego z oddalonych o 12 km Puźnik.

Podczas rzezi na stacji kolejowej i we wsi zamordowano łącznie 156 osób, w tym kilkanaścioro dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Udało się ustalić tożsamość jedynie 117 zabitych. Spaleniu uległy wszystkie zabudowania oprócz kościoła i plebanii.

1 marca Niemcy sfilmowali zgliszcza wsi i wykonali zdjęcia ofiar. Następnego dnia większość z nich pochowano na cmentarzu w Korościatynie we wspólnej mogile. Polacy, którzy ocaleli z rzezi, przenieśli się do Monasterzysk.

Zbiorowy grób ofiar zbrodni upamiętniono jedynie drewnianym krzyżem pozbawionym jakichkolwiek napisów. W Polsce tragedii Korościatyna poświęcono tablice pamiątkowe w Radwanowicach i w kościele w Lwówku Śląskim oraz obelisk na tamtejszym cmentarzu. O upamiętnienie ofiar tej zbrodni stara się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, którego ojciec przeżył rzeź Korościatyna.


Bibliografia

  • ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, "Przemilczane ludobójstwo na Kresach", Kraków 2008, ISBN 978-83-922939-8-3
  • Henryk. Komański, Szczepan. Siekierka: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w Województwie Tarnopolskim 1939-1946. Wrocław: Nortom, 2006. ISBN 83-89684-61-6.